Przed naszymi oczami wstawała z zapomnienia dawna Częstochowa, a razem z nią korowód cieni jej mieszkańców. Na Starym Rynku zobaczyliśmy żołnierzy Napoleona, a on sam wyjrzał na nas z okna karczmy w której spędził jedną noc w drodze na Moskwę. W pierwszej Alei pod nr 6 objawił nam się restaurator pan Traczyk, dumny ze swojej monstrualnej tuszy dzięki której wypychał z restauracji awanturujących się gości. Na naszych oczach wjechał do Częstochowy pierwszy pociąg, zobaczyliśmy zaaferowanego doktora Biegańskiego spieszącego się do swoich pacjentów w szpitalu na miejscu, którego stoi dzisiaj dom handlowy Merkury. W II Alei, koło kamienicy nr 34 przemknął słynny w całej Europie włamywacz Antoni Cichocki, znany jako Szpicbródka, który w 1929r. planował skok na filię Narodowego Banku Polskiego zlokalizowaną właśnie w tym miejscu. Nie udało mu się tylko dlatego, że kilka tygodni przed planowanym napadem został aresztowany za inne przestępstwo. Na Palcu Biegańskiego zobaczyliśmy króla Jana III Sobieskiego, który w drodze na Wiedeń zatrzymał się w kościele św. Jakuba aby brać udział we mszy odprawianej z okazji urodzin królewicza Jakuba, który także chciał brać udział w walce z Turkami.
Na palcu Biegańskiego spacer dobiegł końca, dawne miasto i jego mieszkańcy zniknęli, ale nie odeszli ponownie w niebyt.. Nigdy już nie przejdziemy obok tych budynków nie myśląc o nich. Kolejnych poznamy na następnych spacerach.